wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt ....



 
Kochani!... Życzę Wam.....
 radosnych Świąt pełnych ciepła i miłości.
By w chwilach refleksji.....
 choć na chwilę zatrzymać się i spostrzec to.....
czego nie widać w ciągłym biegu – proste radości.....
Szczęścia, zdrowia i wszelkiej pomyślności dla Was 
cieszę się, że Jesteście :)   


 


piątek, 13 grudnia 2013

Szczęśliwy Piątek 13stego... :)

fot: M. Czechowicz
Stylizacja: J. Musiałowicz
zdjęcie własność : MURATOR
 
Piątek 13stego nigdy nie był dla mnie pechowy...
śmiało mogę nawet stwierdzić, że ta data....
jest szczególnie bliska mojemu sercu :)....
tą też datę obrałam jako "Nowy Początek"...
gdyż 13stego w piątek założyłam Niebieską Chatę...
i napisałam pierwszego posta...
 
blog miał być pamiętnikiem...
moją ucieczką od szarej rzeczywistości...
w której czasem tak ciężko mi się odnaleźć...
nie wiem sama jak to się stało...
że zaczął "żyć własnym życiem"...
i stał się miejscem...
w którym dzielę się z Wami...
moja miłością do barw...
polskiej wsi...
staroci...
i szydełkowania...
 
fot: M. Czechowicz
Stylizacja: J. Musiałowicz
zdjęcie własność : MURATOR
 
 
myślałam, że blog "nie wypali"...
że na tle tylu pięknych blogów....
pozostanie zupełnie niezauważony...
że nikt mnie "odwiedzać" nie będzie...
bo mało mam bieli...
mało pasteli...
mało drogich, wyszukanych dodatków...
za to same sztrucle i odrapane meble...
 
a jednak...
a jednak spotkałam tu Was...
 bliskie memu sercu dusze
z którymi odbieram na tych samych falach ;)...
 po roku prowadzenia bloga...
Pani Jola Musiałowicz zaproponowała mi sesję...
do Kobiety z pasją...
na której publikację czekałam dziecięć długich miesięcy...
ale warto było...
bo to właśnie dokładnie dziś czyli...
13stego w piątek :)...
 trafiło do kiosków...
styczniowe Moje Mieszkanie...
z Niebieską Chatą...
cieszę się bardzo...
choć uwierzyć nadal mi trudno :)
 
zdjęcie własność : MURATOR
 
bardzo dziękuję :
 Pani Joli Musiałowicz za stylizację...
  Panu Marcinowi Czechowiczowi za zdjęcia..
i za super spędzony dzień z państwem ;)...
 a Pani Dorocie Jaworskiej...
 za ciepły i przesympatyczny kontakt mailowy :)
 
 
ale przede wszystkim dziękuję...
 tym wszystkim, którzy zawsze we mnie wierzyli...
którzy wspomagali mnie na każdym kroku...
i dobrym słowem wyciągali za uszy...
w chwilach mojego zwątpienia...
Kocham Was :)
 

fot: M. Czechowicz
Stylizacja: J. Musiałowicz
zdjęcie własność : MURATOR
 
Ten mój mały "sukces"...
dedykuję mamie...
i ukochanemu tacie w Niebie...
oraz wszystkim tym....
 którzy nie boją się marzyć...
nawet jeżeli te marzenia są bardzo nierealne ;)
 
 
fot: M. Czechowicz
Stylizacja: J. Musiałowicz
zdjęcie własność : MURATOR
 
Wspaniałego Weekendu Wam życzę :)
cieszę się, że jesteście!
 
a na zdjęciach dla Was....
 to wszystko co się nie zmieściło
do numeru...
cała reszta do obejrzenia w Moim Mieszkaniu ;)
przyjemnej lektury :)
 


poniedziałek, 9 grudnia 2013

vintage....

  Jakoś jeszcze Świąt nie czuję...
mnie "wzięło"...
na vintage...
 
 
 a wszystko przez moją nową starą torebkę...
wyhaczoną w sobotę w lumpeksie...
jak dobrze, że Monia zabrała mnie na zakupy...
inaczej nie miałabym takiego cuda....
 za złotówkę ;)...
 
 
wprost idealna torebusia na włóczki i szydełka...
wreszcie jak dama będę mogła szydełkować...
w tramwaju czy autobusie...
uwielbiam! :)
 
 
no i się zaczęło...
od dużej torebki ;)...
w ruch poszło szydełko..
i zapomniane moteczki...
zaczarowanych włóczek...
i już zrobione...
a to spódniczka...
torebka...
kolejna torebka...
boleko... sukienka...
a to sweterek...
 
 
i tak cały weekend szydełkowałam....
ubranka...
w stylu vintage :)
 
 
lubię ;)...
nawet bardzo...
czułam się jak projektantka..
która wymyśla i tworzy nową kolekcję...
i cóż, że dla kotów...
ale jaka przyjemność ;)....
 
 
a dziś kończę płaszczyki...
koty ubrane ;)...
teraz czas na kolekcję dla myszek :)...
 

Kochani! kolorowego i cudnego tygodnia dla Was...
dziękuję za tyle ciepłych słów pod moim postem o Łatce...
jak dobrze jest wiedzieć, widzieć i czuć w sercu...
 ile jest w Was dobra, ciepła i serdeczności...
to Wy jesteście Wielcy! :)...
uściski!! :)
 

 
 
p.s. kapciuszki w tych jak i innych kolorach tęczy...
nadal można zamawiać tu:
 :)
buziaki dla Was!!
 


piątek, 6 grudnia 2013

Łatka i jej mała banda czyli historia pewnej suczki....

 
Pewnego wrześniowego dnia...
 w moim brzozowym lasku przy jednym z drzewek zobaczyłam przycupniętą postać...
Była to Łatka... siedziała smutna, skulona, zupełnie zdezorientowana...
na każde zbliżenie reagowała ucieczką z podkulonym ogonem...
by znów za jakiś czas wrócić i czekać pod tym samym drzewem...
brałam więc miseczki z wodą i z karmą i nosiłam pod drzewo...
bardzo długo trwało zanim Łatka do mnie podeszła..
zanim mogłam ją pogłaskać...
zanim mogłam z bliska spojrzeć w te smutne, tęskniące oczy...
kolejny wyrzucony piesek myślałam...
kolejny, którego nakarmię i który po kilku dniach pobiegnie dalej szukać swojego pana..
bo tak jest u nas na wsi co roku...
co roku w wakacje i tuż po nich wałęsają się po okolicy wyrzucone miejskie psy...
ale tym razem było inaczej...
tym razem piesek został...
powoli, bardzo powoli nabierał do nas zaufania...
pewności, że tu, nie spotka go żadna krzywda...
po jakimś czasie dowiedziałam się, że rzeczywiście...
miałam rację, piesek został wyrzucony z auta...
zawsze to lepiej niż przywiązany do drzewa...
i skazany na pewną śmierć...
chwilę potem okazało się, że okrągły brzuszek...
nie jest wynikiem mojego dokarmiania...
ale że mieszka w nim małe życie...
co miałam zrobić?
 wyrzucić ją?...
przegnać?...
odwieźć do schroniska?...
czy wykonać aborcję?...
na suczce tak zestresowanej, że wprowadzenie jej do domu graniczyło z cudem...
a do auta było zupełnie niemożliwe...
może ktoś miałby na taką sytuację inną receptę...
 inne rozwiązanie...
dla mnie było jednak oczywiste, że przygarniam..
bo dość już przeszła, bólu, bicia, stresu i poniewierki...
przygarniam z całym jej dobytkiem...
nawet jeżeli ten "dobytek", będzie musiał zostać u mnie...
oczywiście...
usłyszałam "dobre rady" w stylu...
by po urodzeniu zakopać/utopić szczeniaki...
lub jak poradziła mi osoba prowadząca schronisko uśpić je póki są małe...
bo jest kłopot ze znalezieniem domów dla psiaków...
a schroniska są przepełnione...
ale czy mogłabym to zrobić?...
nie, zdecydowanie NIE!...
bo głęboko wierzę, że znajdę dla Łatkowych dzieci wspaniałe, kochające domy...
NA ZAWSZE!
wierzę w to, że są jeszcze ludzie wrażliwi na krzywdę...
którzy czują współczucie i którzy mają tak zwyczajnie dobre serce...
w moim domu wraz z Łatką mieszkają jeszcze cztery koty...
wszystkie znajdy, adoptowane ze schronisk lub fundacji...
przygarnięte na dobre i na złe...
wykastrowane, wysterylizowane na mój koszt...
czy to jest heroizm? coś niezwykłego?
nie, to jest zwykły odruch serca...
bo nie mogłabym przejść obojętnie...
 
 
dziękuję Wam kochani za tyle ciepłych słów pod ostatnim postem...
nasze maleństwa rosną jak na drożdżach...
są cudne, kochane i takie słodkie ;)...
 a Łatka jest wspaniałą, troskliwą i kochającą mamą...
:)
 
 
 pozwolę sobie zadedykować tego posta:
Kasi, mojej przyjaciółce właścicielce przygarniętych: 6 psów i 6 kotów...
 przyjaciółce Moni L, która przygarnia koty...
Ewie Miętowej... która również opiekuje się "znajdami"....
Pani Ani właścicielce 26 kotów, która poświęca każdą wolną chwilę, by łapać i sterylizować bezdomne koty i robi wszystko co w jej mocy, by znaleźć im właścicieli...
słowem wszystkim wrażliwcom, którzy przygarniają, dają dom i kochają...
:)
 
 
oraz anonimowemu
weterynarzowi behawioryście
w podziękowaniu za
"dobre rady" :
"większego rozsądku w kwestii zwierząt"
 
 
no cóż rzeczywiście rozsądna nie jestem...
ale nie zamierzam tego zmieniać...
następnym razem, gdy kolejny kot czy pies będzie potrzebował mojej pomocy...
również otworze drzwi swojego domu i serca...
 

 
uściski dla Was :)
leniwego weekendu ;)
i ogromne buziaki z ....
 Niebieskiej pełnej malutkiego szczęścia Chaty
 
 


wtorek, 3 grudnia 2013

Mikołaj....

 
 
W tym roku Mikołaj zrobił nam niespodziankę....
 pojawił się u nas kilka dni wcześniej niż powinien...
i na sofce w korytarzu...
zostawił mały kwilący prezencik...
 
 
a w zasadzie...
 sześć małych kwilących prezencików...
:)
 
 
nasza radość jest ogromna...
cieszymy się i wzruszamy...
i nie możemy oczu oderwać...
:)

 
jedno jest pewne...
te Święta będą wyjątkowe...
magiczne i pełne miłości....
:)
 
 
bo jak to mówi moja Marysia...
KTO DAJE, TEN DOSTAJE :)
więc dostaliśmy...
sześć kochanych, maleńkich szczeniaczków...
lepszego prezentu dostać nie mogliśmy...
 dostaliśmy MIŁOŚĆ :)

 
 
samych cudowności, serdeczności...
i MIŁOŚCI!
 na resztę tygodnia dla Was :)
 
 
 
 
p.s. a gdyby ktoś jeszcze chciał...
 zamówić gwiazdkowe kapciuszki...
 z Niebieskiej Chaty...
zapraszam...
nowa partia włóczek już czeka...
we wszystkich kolorach tęczy...
:)
uściski!! 

piątek, 29 listopada 2013

drzwi....

 
przeglądając polskie i zagraniczne blogi...
 podziwiałam na wielu z nich...
pięknie wyeksponowane stare drzwi...
 
 
podziwiałam, marzyłam...
tylko nie wiem czemu...
zupełnie zapomniałam, że...
we własnej szopie mam dwie pary...
cudnych, odrapanych i na dodatek z szybkami!!...

 
nie musiałam wlec ich przez pół świata...
jak Ewa Miętowa...
wystarczyło jedynie zrobić kilka kroków...
i odgruzować trochę rupieci...
 
 
więc odgruzowałam...
i wtargałam drzwi do kuchni...
ciągnąc za sobą smugę...
łuszczącej się farby...
i nagle dostałam olśnienia!...
przecież one idealnie pasują..
do moich odrapanych...
kuchennych mebli!...
 
 
i tym sposobem drzwi do salonu..
nie trafiły :)
stały się kuchenne :) ....
by jeszcze bardzie je spasować...
z kuchennymi dodatkami...
przyczepiłam do okienek....
stare kolorowe serwetki....
w kolorach jak od Green Gate....
i zrobiło się już zupełnie...
"po mojemu" :)...
 

 
potem jeszcze tylko chwila stresu....
"czy mąż pragmatyk mnie z tymi drzwiamy wywali?"...
 nie wywalił...
nawet zaproponował pomoc w zmianie klamki....
na ładniejszą rzecz jasna i on mi zaraz taką przyniesie :)...
szybkością światła wyrwał więc starą...
i udał się do rupieciarni w poszukiwaniu innej....
i powrócił... z piękną!!...
która zupełnie do drzwi nie pasowała....
bo była od wewnętrznej strony :)....
ale chęci się liczą... :) :) :)
a drzwi tymczasowo zostały bez klamki...
 
      
 
 i tak po trzech latach czekania...
drzwi wreszcie trafiły do domu...
bez klamki, bo bez klamki...
ale ja i tak napatrzeć się nie mogę...
i cieszę się jak dziecko...
że mam drzwi do... ściany :)

 
wspaniałego weekendu dla Was :)
 

wtorek, 26 listopada 2013

Wiercipięty :)

 
Tak....
 jest nas dwie...
choć bywają i tacy, którzy myślą....
 że jesteśmy jedną osobą :) ....
 
 
 
Nie...
nie jesteśmy bliźniaczkami...
dzieli nas rok z małym kawałkiem...
i kilka centymetrów wzrostu :) ....
 
 
Tak...
 zdecydowanie mamy...
 różne charakterki...
różne zainteresowania....
 a nawet różny gust... 
 
 
lecz pomimo naszych różnych upodobań...
są rzeczy, które lubimy mieć takie same...
lub przynajmniej podobne :)
czy już wiecie jakie? :)
 
 
kolorowo Was pozdrawiamy!
:)
 
 
 szaliki, czapki i mitenki
 dla dużych i małych
do zamówienia
tu:
 
 


poniedziałek, 25 listopada 2013

pierwszy śnieg....

 
 
dziś przywitała mnie zima...
spadł pierwszy śnieg...
było pięknie :)...
choć po zeszłorocznej...
nie powiem, by mi brakowało....
 "takich" widoków....
a czy u Was jest już biało?....
 

na zimowych zdjęciach...
 komplecik dla Ani...
mitenki i komin...
wszystko miało być w szarości...
na szczęście przemyciłam...
trochę kolorów :)....
no cóż... taki los....
nic nie poradzę, że od barw...
uzależniona jestem ;)

 
Wspaniałego tygodnia dla Was :)

wtorek, 19 listopada 2013

przesilenie...

 
czy Was też dopadło jesienne...
 a w zasadzie już zimowe przesilenie?
Mnie zdecydowanie tak...
nie mam siły na nic...
i gdybym tylko mogła...
 przespałabym cały dzień...
 
 
ograniczyłam, więc domowe obowiązki...
do minimum...
i przy kominku...
otulona kocem... 
z kotem przy boku...
nadrabiam filmowe...
i robótkowe zaległości...
 
 
lubię...
lubię takie wyciszenie...
taki wewnętrzny spokój...
i zapach cynamonowych świeczek...
rozchodzący się po całym domu...
restartuję się...
i zbieram siły...
 przed świątecznym szaleństwem...
:)
Wspaniałego Tygodnia dla Was...
 
 
 
A gdyby ktoś chciał sprezentować bliskiej osobie...
 kapciuszki lub inny drobiazg z Niebieskiej Chaty...
zapraszam...
 poniższe getry i mitenki również są do sprzedania
w komplecie lub nie :)
wszelkie zapytania tu:
nie ma co zwlekać...
Mikołajki tuż, tuż... :)
uściski dla Was!