czwartek, 27 lutego 2014

kuchennie cd ;) ....

 
 
remont w toku...
a ja obijam się jak tylko mogę...
podjadam pączki...
piję kawkę...
gadam godzinami przez telefon...
  cykam zdjęcia...
i siedzę na facebook' u...
jak zawsze...
;)
im więcej pracy, tym ja "mam czas"...
a później po nocy...
myję, szoruję, przestawiam i skrobię...
dziś miałam malować...
 witrynkę do kuchni...
 zupełnie mi nie poszło...
za to kawka, harbatka i pączki były pyszne ;)
a Wam jak minął tłusty czwartek? ;)
 
 
dziś na zdjęciach dla Was...
mój nowo powstały kącik pod schodami...
cieszę się, gdyż
wreszcie znalazłam miejsce...
 na część moich stołeczków...
och uwielbiam takie małe, stare, wąskie zydelki...
 kiedyś siadano na nich....
 podczas dojenia krów lub kóz...
a tu proszę, półka jak ta lala
;)
idealna na kuchenne bibeloty...
 
 
 
szklana witrynka to dawna apteczka...
wyszorowałam ją...
wymieniłam szybkę i gałkę...
 sama nie sądziłam, że
z takiego sztrucla powstanie...
 tak fajna szafka na kubki...
rybki kieliszki z PRL ' u
 to mój najnowszy rynkowy zakup...
kosztowały całe dwa zł za trzy sztuki...
 takie zakupy to ja uwielbiam..
;)
 
 
ściskam Was kolorowo mili moi...
 i zmykam bejcować szafki...
czas się zabrać za robotę...
;)

wtorek, 25 lutego 2014

kuchennie :) :) :)

 
Lampa wisząca „Techo I”
źródło: Westwing
 
 
 
Krzesło „Vea”
źródło: Westwing
 
 
kochane babeczki moje...
jak wiecie od jakiegoś czasu....
 pozostaję w temacie kuchennym....
ten "jakiś czas" trwa już... rok :)
gdyż, od roku jest u mnie remont kuchni...
różne sytuacje losowe sprawiły, że...
wszystko przeciągnęło się w czasie...
ale...
na szczęście i wreszcie!
 remont dobiega końca :)...
w tej chwili w kuchni mam istne pobojowisko...
 :) 
mam zdemontowaną starą zabudowę...
a nową jeszcze nie zamontowaną...
gdyż czekam na piekarnik :) ...
och! sama w to nie wierzę...
za kilka dni będę piekła...
 pierwsze ciasto w Niebieskiej Chacie!...
cieszę się ogromnie :) ...
bo na piekarnik czekam sześć lat...
czyli tyle czasu, ile mieszkam na wsi ;)
przez brak miejsca na przygotowanie posiłków...
od kilku dni jesteśmy...
 na suchym prowiancie ;)...
a ja nie gotuję obiadków...
co mi nawet bardzo pasuje :)...
 zaoszczędzony czas spędzam w necie...
oczywiście przeglądając różne sklepy...
bo a nóż widelec coś mi w oko wpadnie...
co mi się do kuchni przyda :)...
i tak m.in znalazłam to:
niebiesko, odrapanie, bosko!
 
 
Komoda „Martinique”
źródło: Westwing
 
 


Stolik „Philly”
źródło: Westwing

 
Kredens „Philly”
źródło: Westwing

 

Stołek „Reciclada”
źródło: Westwing
 
 
uwielbiam!!!
uwielbiam!! uwielbiam!!
teraz się napawam :)
bo bardzo chciałabym mieć
to wszystko we własnej kuchni
 kolorowe, wesołe i takie moje ...
niebieskie :)
och się rozmarzyłam...
:)
więc zanim przedstawię Wam....
 swoją odrapaną wersję kuchni...
w której zdjęć...
 chwilowo zrobić nie mogę...
ciut inspiracji..
oczywiście więcej znajdziecie tu :
ja wybrałam tylko to co mi w duszy gra:)
a czy Wy lubicie kolorowe i odrapane meble?
 i metalowe, poobijane krzesła i lampy?
och! ja to kocham całym sercem :)
ściskam Was wiosennie i bardzo ciepło...
cudownego tygodnia Wam życzę :)
buziaki!
:)
 
   
 


niedziela, 23 lutego 2014

Harry, Maksiu i Boberek

 
 
Kochani moi oto:
Harry, Maksiu i Boberek...
ostatnie trzy z sześciu Łatkowych szczeniaczków...
szczeniaki miesiąc temu zostały "zarezerwowane" ...
mailowo i telefonicznie przez ludzi, którzy zaoferowali im miłość i domy...
i niestety do tej pory cisza ;( ....
żadnego telefonu, żadnego maila ;( ...
pieski przez ten czas podrosły...
i jeszcze bardziej się do siebie przywiązaliśmy...
ponieważ jestem zdania, że nigdy nic na siłę...
i nie w moim stylu jest za wszelką cenę "wciskanie" psa ...
komuś, kto tego nie chce, czy z jakiś powodów zrezygnował...
 byłoby to ogromną z krzywdą dla zwierzaka...
chciałabym również zaoszczędzić im...
 jeszcze większego stresu i tęsknoty...
 postanowiłam więc dłużej nie tracić czasu na czekanie....
i poprosić o pomoc Was...
może wśród Was znajdzie się ktoś...
 kto da domek i serce, któremuś pieskowi ?...
może ktoś z Waszych znajomych szuka przyjaciela?
Pieski 2 marca kończą trzy miesiące...
wychowują się z czteroma kotkami...
absolutnie nie ma w nich agresji...
uwielbiają pieszczoty, kolanka...
 tulenie i głaskanie...
w ich wychowanie włożyłam całe swoje serce...
niestety przez problemy ze zdrowiem...
 nie mogę zostawić całej trójki...
 uważam też, że każda kluseczka...
w pełni zasługuje na Pana na wyłączność...
na "własne" kolanka do zasypiania...
pieski są do odebrania w Niebieskiej Chacie...
pod Łodzią...
lub w Łodzi, spokojnie mogę podwieźć psiaka...
wszelkich informacji udzielam tu:
a teraz już chłopaki
przedstawią się sami :)
 
 
Harry :
 
 
 
Jestem Harry Potter....
 czarodziejski piesek z małym piorunkiem na czole....
 jestem najmniejszy z rodzeństwa i najbardziej podobny do mamusi...
 uwielbiam kolanka i wpycham się na nie jak tylko mam okazję...
  najchętniej śpię wtulony w ramionka..
 tak mi najlepiej -przy człowieku, którego obdarowuję masą buziaków
:)
 
 
 Maksiu :
 
 
 
jestem Maksiu ...
jedyny czarny i puchaty piesek z rodzeństwa...
 jestem mądrym i grzecznym pieskiem...
 potrafię już "służyć" jak prawdziwy dorosły pies :)
 jestem zawsze rozbrajająco rozczochrany ...
  i w zasadzie jestem słodziakiem, ale się do tego nie przyznaję, nie wypada mi :)
 
 
Boberek :
 


 
 
jestem Boberek vel Roman Boryczko...
z Zaklętych Rewirów :)
 gdyż perfekcyjnie noszę w ząbkach filiżanki i miseczki....
uwielbiam ludzką mamę, zresztą ona również ma do mnie słabość ...
 mam kocią przyjaciółkę Lodzię, z którą uwielbiam ganiać się po domu ...
 jednak najbardziej lubię zasypiać na kolankach lub przy stopach mamy
 muszę jej pilnować i dawać buziaki, jestem do tego stworzony :)
 
 
A oto Łatka :
 
 
 
 
 
Jestem Łatka mama szczeniaków...
 jak widzicie nie jestem dużym pieskiem...
przybłąkałam się do Niebieskiej Chaty ..
 i tu znalazłam swój kochający dom na wielki
moją historię poznacie tu : KLIK
 
 
Mili moi dziękuję Wam, za tyle "zdrowotnych" życzeń
 i za Waszą troskę..
cieszę się, że na świecie jest jeszcze
tyle dobrych serduszek :)
 
Cudownego tygodnia Wam życzę
uściski dla Was :)
 


środa, 19 lutego 2014

na niebiesko.... wyniki Mitenkowego Candy


 
Kochani
Dziękuję Wam ogromnie
za udział w mojej zabawie..
za wszystkie Wasze komentarze..
i serdeczność jaką mnie obdarzacie...
nie macie pojęcia jakie to dla mnie ważne..
i jaką sprawia mi radość...
jesteście przekochani!!
:)




dziś dla Was troszkę zdjęć..
z mojej, tym razem niebieskiej kuchni...
która mam nadzieję w weekend...
przejdzie kolejną metamorfozę...
o ile uda mi się namówić męża...
by troszkę z wiertarką polatał
:)

 


nie wiem czy uda mi się zrealizować...
 wszystkie swoje pomysły odnośnie kuchni...
ale wierzę w to, że tym razem ból odpuści na dobre...
i poszaleję sobie choć odrobinkę...
i poprzestawiam to i owo....
:)
 


bardzo bym chciała wreszcie zakończyć....
 trwający już tyle czasu kuchenny remont...
ale przede wszystkim ...
chciałabym pomieszkać we własnym domu...
 

 
ostatnie trzy tygodnie...
byłam tu dosłownie gościem...
stąd też i moja mała aktywność na blogu i fejsie...
  musiałam wybrać zastrzyki,
które i tak nie pomogły mi wcale...
ból kręgosłupa nie zmalał ani w procencie...
więc skoro nie mogę się go pozbyć...
muszę zaakceptować, przeczekać i polubić....
:)
 
  
 
denerwuje mnie tylko fakt...
iż nie wolno mi dźwigać...
a nosi mnie bardzo i
tyle bym już przestawiła!...
w korytarzu czekają na mnie...
przytarganie dziś z Łodzi...
wydzielające szpitalną woń...
 dwie stare apteczki...
oraz
 przesiąknięta zapachem tytoniu
 półka..
a jutro listonosz Marek...
przywiezie mi swoim błękitnym szerszeniem... 
 kolejną babciną szafkę...
same perełki!! :)
och jakbym to już wszystko poustawiała, zawiesiła...
poszarpała się z tymi meblami...
a tu niestety ...
w krzyżu boli i po każdą pierdołę...
 muszę kogoś angażować...
 mam nadzieję, że tym razem..
uda mi się wbić w mężowskie "terminy"...
i że Pan domu...
hihihihihi
nie urwie mi dzisiaj łba jak z pracy wróci...
gdy zobaczy co w korytarzu na Niego czeka...
jakie to żona skarby...
 z zastrzyków przywiozła...
:)
kuchenną rewolucję
czas zacząć...
 
 
 
 a Najważniejsze!!
     Mitenkowe Candy wygrywa:
Magdalena Barszczowska
Madziu proszę o kontakt :)
 
       
 ściskam Was moi mili...
 moc energii w kolorze nieba przesyłam
i dziękuję Wam za wspólną zabawę...
:)
buziaki!
 
 


piątek, 14 lutego 2014

fartuszek....

 
wspominałam o nim tu ponad miesiąc temu...
obiecałam też zdjęcia w pełnej okazałości...
ale sił nie miałam, by zapozować...
tym bardziej, iż do zdjęć...
 stać prosto trzeba...
a stanie od jakiegoś czasu nie jest niestety ....
 moją mocną stroną
....
ale wytrwałam i udało się...
i tak oto dla Was...
wreszcie :)
obiecane zdjęcia ...
szydełkowego fartuszka...
:)
 
 
w założeniu fartuszek miał być tylko szydełkowy...
ale cóż ja poradzę...
 skoro tak kocham stare serwetki i hafty?
i teraz jest już cały mój ...
zero nudy
:)
i do kuchni mi pasuje
:)
 
 
wspaniałego weekendu kochani
i nie zapomnijcie ...
jest jeszcze chwilka, by zapisać się na moje
ściskam Was gorąco!! :)

 

wtorek, 4 lutego 2014

ferie :)

 
 
 
Bardzo szybko minęły nam tegoroczne ferie...
ale tak jest zawsze...
wszystko co dobre mija za szybko...
szczerze mogę powiedzieć, że odpoczęłam...
odpoczęłam od codziennego gotowania...
sprzątania...
nie budziły mnie nocne popiskiwania szczeniaków...
i kocie gonitwy nad ranem...
wyspałam się :)
wreszcie!
 
 
 
 
na szczęście mam kogoś, kto przejął moje obowiązki...
i przez prawie tydzień mieszkał w
Niebieskiej Chacie...
dbając o moje cztery koty, psa i trzy szczeniaki...
dziękuję Raduś!
byłeś dzielny! :)
 
 
 
 
wyjazd nam się prawdziwie udał...
piękna pogoda, przepyszne jedzenie...
bez pośpiechu, bez stresu....
wesoło i ciut leniwie ....
 tak jak lubie :) ...
 
 
 
 
 był czas na pyszną kawkę....
choć ta własna, domowa i tak jest najlepsza na świecie....
i na pączki z różą...
które smakują wyśmienicie...
szczególnie po długim spacerze....
 
 


było bardzo fajnie...
co nie zmienia faktu, że...
wracałam do domu jak na skrzydłach...
bo stęskniłam się za swoimi kątami...
i za pozostawionymi zwierzakami...
 
 

 
 
cieszę się, że moje dziewczynki miały...
radochę i frajdę...
i bardzo żałuję, że przez ból pleców...
nie mogłam uczestniczyć ...
w ich śniegowych zabawach... 
ale za to poszydełkowałam sobie troszkę ;)
w łóżeczku, w ciepełku :
poduszki, szalik, kocyk
 i ręczniki kuchenne
z powyższych zdjęć ...
lubię tak odpoczywać
 ;)
 
 
 
och ... ferie szybko się skończyły...
a teraz czas zadbać o siebie, by
w przyszłości nie leżeć jak ten rycerz ...
 podziwiany przez okienko pensjonatu :)
jadę po zastrzyki :)
i  znów będę jak nowa :)
uwielbiam! :)
 
 
 
 
Kochani cudownego tygodnia Wam życzę
słoneczego i ciepłego ...
i niech przyjdzie już wiosna...
bo zdecydowanie wolę kotki na zielonej trawce
niż na śniegu :)
buziaki dla Was!!!